Konary - Dwór Chełchowskich

Majątek Konary od XVIII w miał licznych, często zmieniających się właścicieli.
Od 1895 r. znajdował się w rękach Chełchowskich – trwał do 1947 r.


Pod koniec XVIII wieku Konary należały do stolnika inowłodzkiego, Jana Krosnowskiego, który nabył je za 25.500 zł. Był synem Macieja Krosnowskiego, łowczego różańskiego i jego pierwszej żony, Eufrozyny Wilkanowskiej. Ożenił się z Barbarą Kożuchowską, która w 1764 roku urodziła mu córkę, Józefę Kalasantę. Córka ta odziedziczyła po Janie majątek w Konarach.
Około 1810 roku wyszła za mąż za Feliksa Kretkowskiego herbu Dołęga.


5 listopada 1811 roku Józefa spisała w Grabowie testament, w którym majątek zapisała Feliksowi. Zmarła 4 maja 1812 roku i została pochowana na cmentarzu przykościelnym w Grabowie. 
10 czerwca 1813 roku w Kikole Feliks Kretkowski ponownie się ożenił – z Łucją Barbarą hr. Zboińską herbu Ogończyk, córką Franciszka Ksawerego hr. Zboińskiego i Joanny Grabińskiej herbu Pomian. Małżeństwo to zakończyło się rozwodem już w 1815 roku. Majątek odziedziczył jego jedyny syn.


31 sierpnia 1829 roku rada familijna ustanowiona nad małoletnim Włodzimierzem Rajmundem Kretkowskim sprzedała Konary na publicznej licytacji za 260.000 zł Piotrowi Śliwińskiemu herbu Junosza.


W 1843 roku na licytacji Konary wraz z Kaszewami Dwornymi i przyległościami kupił za 320.600 zł (czyli 48.090 rs) Władysław Mateusz Śliwiński. 


W czerwcu 1859 roku majątek Konary od Śliwińskiego odkupił  za 23.850 rb Antoni Żukowski.


W czerwcu 1871 roku Konary wraz z Rustowem należały już do Feliksy Florentyny z Krzymuskich Karnkowskiej herbu Radwan, córki Marcina Teodora Krzymuskiego i Teodory Komierowskiej herbu Pomian, która nabyła je za 63.000 rb.


W tym samym roku Konary i Rustów kupił Józef Michał Chełchowski.

W 1911 roku majątek w Konarach zajmował powierzchnię 319 mórg i 243 prętów, z czego 12 mórg i 293 pręty stanowiły ogrody warzywne, 6 mórg i 190 prętów – ogrody owocowe, 232 morgi i 12 prętów – grunty orne, 51 mórg i 160 prętów – łąki, 1 morgę i 120 prętów – lasy przyległe, 88 prętów – wody, 30 prętów – piaski i nieużytki, 10 mórg i 120 prętów – granice dróg, wygony i rowy, 7 mórg i 130 prętów – zabudowania.


W 1914 roku zmarł Roman Michał. Po śmierci Augusty w 1918 roku majątek przejął Stanisław Chełchowski – z wykształcenia rolnik i inżynier chemik.
Chełchowski czynnie uczestniczył w życiu społecznym okolicy. Został wybrany wiceprezesem Okręgowego Towarzystwa Rolniczego, prezesem Towarzystwa Strażackiego w Krzyżanowie – organizował straże pożarne, zainicjował budowę domu strażackiego w Kaszewach i Krzyżanowie, w majątku organizował ćwiczenia i pokazy strażackie. Przewodniczył radzie szkolnej w gminie Krzyżanówek, opiekował się Szkołą Rolniczą w Mieczysławowie. Wspomagał m.in. funkcjonowanie kutnowskiej Ochronki Towarzystwa Dobroczynności i Sekcję Opieki nad Żołnierzami przy Kutnowskim Oddziale Czerwonego Krzyża.


Kiedy w 1924 roku w Kutnie powstała spółka akcyjna Zakłady Rolniczo-Przemysłowe Ziemi Kutnowskiej, której celem była budowa młyna spółdzielczego, Stanisław został członkiem jej zarządu - zasiadał w Komisji Rewizyjnej. Mimo tak licznych zasług Chełchowskiego dla społeczeństwa, nie szczędzono mu gorzkich słów – w 1926 roku w kutnowskiej prasie pojawiła się satyra na jego temat pt. 

Stach z Konar:
Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą
A nierozważni jeno próżną mienie tracą.
Praca wprawdzie korzyści przynosi nam mało
(W okresie bezrobocia to się okazało.)
Szczęśliwy kto posiada złotodajną wioskę
I jakby mienie zwiększyć – ma jedyną troskę.
Gdy mądry dba o dobro swoje i swych koni
I po miastach daremnie pieniędzy nie trwoni.
Jest niedaleko Kutna wieś zwana Konary
Której zacny właściciel ceni boże dary.
Dla siebie, że chowając nikogo nie darzy
Słusznie więc go wybrano prezesem dojarzy.
Dojarz jest to w zasadzie ten co krowy doi
Lecz pan dziedzic na innem stanowisku stoi.
Nie krowy doją takie persony dostojne
Lecz tranzakcje potrafią czynić…złotodojne
Dziedzic ma dla gotówki poważanie duże
I wszystkie swoje długi zwykł płacić w naturze:
Podatki gminne, że go wójt srodze przyciskał
Zapłacił węglem, który na kredyt uzyskał.
„Wspólną Pracę” wydoił i przykładem świeci
Że ten węgiel chce oddać na szkołę dla dzieci.
Wziął więc węgiel na weksel – i w swoim terminie
Weksel szedł do rejenta o piątej godzinie.
Różnie człek sobie radzi gdy go długi chwycą
Instruktorowi stęchłą wypłaca pszenicą.
Nieraz taka się uda tranzakcja szczęśliwa
Że „na mur” swoje długi cementem pokrywa.
Lecz choć dziedzic o rozwój dba architektury
Z tego cementu żadne nie wzniosły się mury.
Gdy do Kutna przyjeżdża, czyni dość zaszczytu
Sklepom, że chce łaskawie korzystać z kredytu
Lecz mieszczuch na grosz chciwy i łeb ma zakuty
Wciąż gada o gotówce i spadku waluty.
Stach z Konar miał niedawno przygodę fatalną
Kiedy odwiedzał pewną firmę kolonialną.
Pewien, że wzbudza wielki szacunek łysiną
Nabrał masa towaru – i z dostojną mina –
Wyszedł jako zwycięzca co już zdobycz złupił
Z paczką, którą jak zwykle wziął…ale nie kupił
Jednak właściciel sklepu, że był wielki sknera
Podąża za klijentem i paczkę wydziera. Dla cierpień zrodziliśmy się – nie dla rozkoszy:
Raz Stacha oszukano o dwadzieścia groszy.
Albowiem go uwiodła Syrena z drogerji
Ruda i pulchna „Salcza” pełna kokieterji.
W kobiecie zła wszelkiego odnajdziesz przyczynę:
Dwadzieścia groszy drożej sprzedała jedynę.
Słuszna kara spotkała tego niewiernego.
Że chociaż swój nie poszedł po swoje do swego.
Taka teraz nastała nieszczęśliwa era,
Że z biednego dziedzica każdy skórę zdziera
Nawet lekarze chcą się już na nim wzbogacić
I wszyscy sobie każą za wizyty płacić.
Niechaj zresztą kto jak chce te sprawy osądza
Nasz Stasio nie jest głupi – nie trwoni pieniądza.
Ho, ho! On się im nie da, nie jest bity w ciemię
Nie pozwoli się grabić przez mieszczańskie plemię.
Przeciwnie, często nawet w przymyślności
Jakiegoś ambitnego na dudka wystroi.
Gdy pojazdem z kimś jedzie – w wypadkach podobnych
Jeśli ma dać napiwek brak mu zawsze drobnych.
Więc woźnicy napiwek dać musi ten drugi
A któż się o tak drobne upomina długi?
Pan dziedzic biada wiele nad ubogich losem
I „w imieniu maluczkich” przemawia z patosem.
Tak go przejmują owe społeczne różnice,
Że aż sobie w Toruniu kupił kamienice.
Każdy orze jak może i doi jak może
Tylko nie trzeba wiele myśleć o honorze.
Ten przesąd średniowieczny prawie nic nie waży
Gdy ktoś jest honorowym prezesem dojarzy.
Tak bywa w życiu – różne są losów koleje
Lecz to całkiem prawdziwe – nie bajeczne dzieje.
W formie bajki spisane tu dla grzecznych dziatek.
By na przyszłość cenili pieniądz i dostatek.
By działali społecznie i świecili cnotą
I „w imieniu maluczkich” gromadzili złoto.

Społeczeństwo zawrzało i stanęło w obronie pomawianego dziedzica, w prasie pojawiły się liczne odezwy, broniące go. Sprawa swój finał miała w sądzie 


od wyroku Sądowego skazującego redaktora Głosu Kutnowskiego na 7 dni aresztu i 30 zł. grzywny etc. za umieszczenie wiersza satyrycznego p.t. „Stach z Konar”, a za który to wiersz wytoczył oskarżenie czując się nim dotknięty p. Stanisław Chełchowski, ziemianin z Konar – redaktor J. Matyas, z kolei wniósł skargę apelacyjną do Sadu Apelacyjnego w Warszawie.

W 1927 roku Chełchowski
zobowiązał się w dobrach niniejszych (Konary) oraz w dobrach Rustów plantować buraki cukrowe dla Warszawskiego Towarzystwa Fabryk Cukru Spółki akcyjnej w ciągu lat 6 a mianowicie: w roku 1928/9 na przestrzeni 37 do 50 morgów, w 1929/30 roku na przestrzeni 40 do 50 morgów a w następnych 4 latach to jest w latach 1930/1, 1931/2, 1932/33 i 1933/34 corocznie na przestrzeni 75 do 80 morgów.

12 lipca 1928 roku, z okazji dziesięciolecia odzyskania przez Polskę niepodległości, miał miejsce objazd prezydenta Ignacego Mościckiego po powiecie kutnowskim. Gościł on także w majątku w Konarach, gdzie został podjęty przez Chełchowskich śniadaniem. Jako wiceprezes Okręgowego Towarzystwa Rolniczego, Stanisław Chełchowski wygłosił na tę okoliczność mowę:

W odświętne i godowe szaty przybrana ziemia kutnowska goszcząc na swoim terytorium pierwszego Obywatela Ziemi Polskiej, Najdoskonalszego Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a zaszczytna rola gospodarza przypada Okręgowemu Towarzystwu Rolniczemu. Rok temu obchodziliśmy 20-letni jubileusz naszego Towarzystwa, dziś mamy możność sprezentować pracę naszą Najdostojniejszemu Panu Prezydentowi, pracę której zadaniem i celem jest nieść światło wiedzy rolniczej tak do chaty jak i do domu, podnieść nasze warsztaty rolne do maximum produkcji i wydajności, a drobnego rolnika naszego jako młodszego brata powołać do wspólnej pracy, podnieść jego intelekt, jego produkcję, jednym słowem zrobić z niego obywatela rolnika, rozumiemy bowiem iż Wielkość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zależy ściśle od dobrobytu i zamożności jej obywateli. Mnie jako wiceprezesa Okr. Tow. Roln. Kutnowskiego spotkał dziś wielki zaszczyt, mnie syna powstańca 63 r., który marzył aby choć na godzinę przed śmiercią ujrzeć Ojczyznę wolną, a dziś nie tylko, że Ojczyzny wolnej doczekałem, ale w domu moim mam zaszczyt gościć najdostojniejszego Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, to też niech mi wolno będzie złożyć Ci Najdostojniejszy Panie Prezydencie Rzeczypospolitej wyrazy hołdu, szacunku i synowskiego przywiązania do Ciebie Najdostojniejszy Panie Prezydencie jako do głowy państwa naszego, a także życzenie aby Bóg najwyższy pozwolił Ci Najdostojniejszy Panie Prezydencie w najlepszym zdrowiu jak najdłużej kierować tą wielką nawą państwową i nasze zapewnienie, iż pod Twojem światłem, przewodnictwem, codzienną pracą naszą Ojczyźnie naszej chwałę i potęgę przysparzać będziemy, a w chwili potrzeby na zew Twój staniemy i życie i mienie na ołtarzu jej złożymy. Wznoszę ten toast za zdrowie Najdostojniejszego Pana Prezydenta. Najdostojniejszy Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej niech żyje!

Rodzina Chełchowskich spoczywa na cmentarzu w pobliskich Łękach Kościelnych. W 1947 roku majątek w Konarach został rozparcelowany.

Zespół architektoniczno-parkowy


Dwór w Konarach został wzniesiony w końcu XIX wieku. Jest to niewielka budowla parterowa, na planie wydłużonego prostokąta, murowana z cegły. Posiada centralnie umieszczony, piętrowy dwuosiowy ryzalit wejściowy, z trójkątnym tympanonem i okrągłym okulusem. Wejście do dworu umieszczone jest w ryzalicie niesymetrycznie. Zewnętrzna powierzchnia budynku pokryta jest wapiennym tynkiem, zaś naroża oraz obramowania okien i drzwi mają ceglane boniowane obramowania. Budynek pokrywa dach dwuspadowy. Dwór otacza zniszczony park krajobrazowy z drugiej połowy XIX wieku. Zachowały się zabudowania folwarczne (obora). 
Obecnie dwór pełni funkcje mieszkalne.



Powiat, kutnowski
Gmina, Krzyżanów
listopad 2017





źródło; lodzkie.dipp.info.pl, polskiezabytki.pl, wikipedia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz